– Teraz patrzcie na mnie – powiedzial stary Anton. – Patrzcie na mnie, malcy. Patrzcie mi w oczy.
Chcieli sie temu oprzec, ale ich twarze same zwrocily sie ku Cyganowi. Spojrzeli w swietliste, niebieskie oczy i wydalo im sie, ze sa to dwa rozlegle, glebokie jeziora, w ktore sie zanurzaja.
– A teraz mowcie! – rozkazal Anton. – Srebrny pajak! Gdzie jest?
– Nie wiem – odpowiedzial Rudi, mimo ze usilowal zachowac milczenie.
Bob i Jupiter powtorzyli za nim jak echo:
– Nie wiem…
– Nie wiem…
– Ach! – mruknal Anton. – Wdychajcie jeszcze. Wdychajcie gleboko. Ponownie przesuwal im przed twarzami kubek. Bob czul sie tak, jakby szybowal gdzies wysoko na bardzo wygodnym obloku.
Cygan polozyl lekko palec na czole Rudiego, pochylil sie i patrzyl mu z bliska w oczy, bez mrugniecia powiek. Rudi czul, ze nawet za cene zycia nie bylby w stanie odwrocic wzroku.
– Nie mow nic teraz – szepnal stary Anton. – Mysl o srebrnym pajaku. Mysl, gdzie jest… ach!
Po dlugiej chwili odjal palec od czola Rudiego i powtorzyl ten sam zabieg z Jupiterem. Znowu mruknal “ach!” i przeszedl do Boba. Pod dotknieciem jego palcow Bob poczul mrowienie, jakby lekkie porazenie pradem. Widzial jedynie oczy Antona. Niebieskie, przenikliwe, zdawaly sie czytac mysli. Bob stwierdzil, ze mysli o srebrnym pajaku. Zobaczyl go na swej dloni. Nagle pajak znikl. Bob nie mial pojecia, gdzie sie podzial. Nie mogl sobie tego przypomniec. Jakby chmura zaslonila mu mysli.
Sedziwy Cygan zdawal sie byc zaskoczony. Zwlekal, powtarzajac:
“Mysl, mysl!” Wreszcie westchnal i odwrocil sie. Bob zamrugal powiekami. Czul sie, jakby go uwolniono z zaklecia.
Stary Anton kiwnal glowa i zwrocil sie do ksiecia Stefana:
– Ten pierwszy nie widzial srebrnego pajaka i nie wie, gdzie on jest. Ten gruby widzial pajaka, ale go nie trzymal. Nie wie, gdzie jest. Ten maly mial pajaka w rece, a potem…
– Tak? – powiedzial ksiaze Stefan naglaco. – Mow!
– Chmura zasnula jego mysli. Srebrny pajak znikl w tej chmurze. Nigdy dotad nie spotkalem takiego przypadku. Byl czas, ze wiedzial, gdzie podzial sie srebrny pajak, ale pustka wypelnila mu umysl i zapomnial. Dopoki sobie nie przypomni, nic wiecej nie moge zrobic.
– Do stu piorunow! – fuknal ksiaze Stefan. Jego palce znow zaczely bebnic w porecz fotela.
– Powiedz no mi, Cyganie… – zaczal, ale zmienil ton: – Stary Antonie, doceniam twoje wysilki. Nie twoja wina, ze chlopcy nie potrafia powiedziec, gdzie jest srebrny pajak. Lecz, byc moze, ty sie domyslasz? Wszyscy wiemy, ze posiadasz liczne zdolnosci. Co stalo sie z pajakiem i… – dodal z hamowana pozadliwoscia – czy uda mi sie przejac tron w Waranii, by glupi i slaby chlopiec na nim nie zasiadl?
Przebiegly usmiech pojawil sie na twarzy starego Antona.
– Co do srebrnego pajaka – powiedzial – choc srebrny, to tylko pajak. Co do tronu w Waranii, uslyszysz dzwon bijacy na zwyciestwo. A teraz dobranoc. Starzec taki jak ja potrzebuje snu. – Zachichotal gardlowo i skierowal sie do wyjscia.
Ksiaze Stefan skinal na gwardzistow.
– Odprowadzcie go do domu. Slyszales?! – zwrocil sie do ksiecia Rojasa. – Srebrny pajak to tylko pajak, czyli, ze nie ma znaczenia i mozemy go zignorowac. I Anton powiedzial, ze odniose zwyciestwo. Wiemy, ze Anton sie nie myli w takich sprawach. Nie bedziemy czekac dluzej. Rano przepchniemy proklamacje. Ksiaze Djaro jest aresztowany, a ja pozostaje regentem do nastepnego obwieszczenia. Wystap z oskarzeniem Stanow Zjednoczonych o probe ingerencji w nasze wewnetrzne sprawy. Oglos aresztowanie tych dwoch szpiegow i zlodziei. Oglos nagrode za znalezienie trzeciego. Zgarnij wszystkich czlonkow rodziny Rudolfa i wszystkich tak zwanych Bardow, jakich tylko uda ci sie wyluskac. Oskarz ich o zdrade stanu. Do jutra bede mial Waranie mocno w garsci. Zdecydujemy potem, czy wytoczyc publiczny proces tym tu lotrzykom, czy tylko wypedzic ich z kraju. Straz. Wziac ich z powrotem do celi. Niech sobie tam pomedytuja.
Przysunal sie do Boba.
– Tymczasem, myszko, staraj sie sobie przypomniec, co zrobiles ze srebrnym pajakiem. Anton powiedzial, co prawda, ze nie ma on znaczenia, wolalbym go jednak miec na piersi, gdy zostane koronowany ksieciem Waranii. A teraz zabierajcie ich!